Baśń o smutnej królewnie

By Published On: 21 sierpnia, 2024

Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami i za siedmioma lasami było sobie pewne nowoczesne i zamożne królestwo. Król i królowa mieli córkę – piękną i wesołą królewnę. Królewna mieszkała w najwyższej wieży w całym zamku, a widok z jej komnaty rozpościerał się aż po najdalsze góry i najszersze morze. Królewna lubiła tańczyć i śpiewać, pomagała starcom, karmiła sieroty i przygarniała bezdomne zwierzęta, a wszyscy ludzie czuli się dobrze w jej towarzystwie.

 

Kiedy królewna ukończyła 18 lat i stała się dorosła, zgodnie z tradycją rozpoczęto poszukiwania kandydata na męża dla niej. W tym celu rozgłoszono po całym królestwie, aby kawalerowie zgłaszali swoje kandydatury, przesyłając zdjęcie, list intencyjny oraz podarunek. Wybranek miał poślubić królewnę i otrzymać połowę królestwa.

 

Na początku królewna była bardzo podekscytowana tą inicjatywą oraz faktem, że ma ogromny wybór spośród kandydatów. Po jakimś czasie jednak, kiedy pluszowe misie przestały mieścić się w jej komnacie, sięgając sufitu, a zdjęcia kandytatów leżały w stosach na wszystkich parapetach, zasłaniając piękny widok z okien, królewnę rozbolała głowa i zaczęła chorować.

 

Jej cera zrobiła się szara, bardzo schudła, wypadły jej włosy na skroniach, a oczy przestały błyszczeć swoim zwyczajowym blaskiem. Przestała tańczyć, śpiewać i spotykać się z koleżankami. Cały dzień zajmowała się oglądaniem Netflixa, kolorowankami i czytaniem bajek. Przestała jej się podobać ta dorosłość i powróciła sobie do beztroskiej krainy dzieciństwa. Jednak dziecięca radość nigdy już nie gościła w jej sercu, które było smutne i zagubione.

 

Król zatroskany wciąż pogarszającym się stanem córki posłał po najlepszych medyków w kraju. Królowa rozkazała naszykować zdrowotne nalewki i ziołowe mikstury według prastarych receptur i 7 razy dziennie poiła królewnę naparami. A poddani w całym królestwie, zmartwieni chorobą swojej ukochanej Królewny przysyłali jej wciąż nowe bajki do czytania, aby ją pocieszyć.

 

Lekarze przybywali każdego dnia, niektórzy mieli skomplikowaną aparaturę medyczną, inni mieli magiczne eliksiry, a jeszcze inni cudowne ręce, które leczą, lecz nikomu jednak nie udało się powstrzymać choroby. Królewna była coraz słabsza, nigdy się nie uśmiechała i traciła nadzieję na powrót do normalnego życia. Całe dnie spędzała sama w swojej wieży. Zaprzestano przyjmowania nowych kandydatur, a w królestwie nastała pełna niepokoju Cisza.

 

Pewnego razu w okolicy zawitał na polowanie królewicz z sąsiedniego królestwa. Usłyszał historię o smutnej Królewnie i postanowił odwiedzić ją w jej wieży w zamku.

Królewna już była bardzo chora, całe dnie leżała w łóżku i tylko spała. Królewicz usiadł obok jej łóżka i ujął jej dłoń. Wyłączył swoją komórkę i tak siedział, i czekał.

Minął jeden dzień, nic się nie zmieniło. Minął drugi, ale wciąż nie wydarzyło się nic nowego. Królewicz jednak był cierpliwym i spokojnym człowiekiem i nie poddawał się. Trzeciego dnia królewnie wróciły rumieńce na twarzy. Czwartego dnia odwzajemniła uścisk dłoni. Piątego dnia otworzyła oczy. Szóstego dnia uśmiechnęła się.

A siódmego dnia powiedziała:

  • Kim jesteś dobry człowieku?
  • Jestem Królewiczem z sąsiedniego królestwa, akurat byłem w okolicy. Kiedy usłyszałem o Twojej chorobie, przybyłem Cię odwiedzić i wesprzeć.
  • Twoja OBECNOŚĆ bardzo mi pomaga.
  • Widzę to, wraca światło w Twoich oczach, radość w sercu, a życie w Twoim ciele budzi się na nowo.

I w tej chwili Królewicz podał Królewnie lusterko.

  • Teraz widzę siebie. Jestem kompletna. Wcale nie potrzebuję żadnego męża, ani połowy królestwa. Chcę tańczyć i śpiewać i radośnie iść przez życie, sama jestem dla siebie wszystkim, czego potrzebuję. Królewiczu, najmądrzejsi lekarze z całego królestwa przez ostatnie lata nie mogli zaradzić mojej chorobie, a Ty wyleczyłeś mnie w ciągu tygodnia. Dziękuję Ci. Jak mogę Ci się odwdzięczyć?
  • Nic od Ciebie nie chcę. I ja czuję, że Twoja obecność dała mi dużo dobrego. Przez 7 dni siedziałem tutaj z Tobą w ciszy, bez telefonu i miałem czas na to, aby przemyśleć całe swoje życie. I ja Tobie dziękuję. Bądź zdrowa! Żegnaj!

I tak Królewicz odjechał do swojego Królestwa, a Królewna wstała z łóżka i zaczęła znowu cieszyć się życiem.

Jakiś czas później na zamek przybyła Wędrowna Trupa Artystyczna i co wieczór przez siedem dni artyści występowali na dziedzińcu. Tańczyli, śpiewali, malowali, deklamowali poezję i wystawiali sztuki. Królewna była tak zachwycona ich przedstawieniami, że zapytała, czy może do nich dołączyć, aby tańczyć i śpiewać na prawdziwej scenie? Odbył się mały casting oraz krótka narada i po namyśle Trupa zdecydowała się przyjąć Królewnę do swojego Artystycznego grona.

Następnego dnia Królewna spakowała swoje rzeczy osobiste w jedenaście różowych walizek, które ledwo zmieściły się do autobusu Wędrownej Trupy Artystycznej. Kolejnego dnia o świcie przygotowano dla Królewny dużo zielonej herbaty w termosach oraz kanapki z tofu na drogę i pojechała wraz z Trupą w nieznane, aby tańczyć, śpiewać i radośnie zwiedzać świat. Odbyła wiele ciekawych przygód i poznała całą masę interesujących ludzi.

I tak o Królewna żyła sobie długo i szczęśliwie.

 

Fot. Dalila Dalprat

Zapraszam Cię do mojego newslettera – zapisz się, aby otrzymywać Listy do Duszy.

Wszystkie aktualne terminy warsztatów w Leśnym Atelier znajdziesz tutaj.

Jeśli lubisz czytać moje treści, będzie mi ogromnie miło, jeśli postawisz mi wirtualną kawę. ????

Postaw mi kawę na buycoffee.to

sygnatura

Newsletter

Zapisz się do newslettera. Raz w miesiącu wysyłam informacje o najnowszych terminach kursów i wydarzeń w Leśnym Atelier.

Jak wygląda taki kurs…

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Celina Drzewiecka (@celinadrzewiecka)

KALENDARZ WARSZTATÓW